Najwyższa liczba zgonów podczas czwartej fali pandemii we Włoszech
Dane przekazało we wtorek włoskie ministerstwo zdrowia, na które powołała się Polska Agencja Prasowa. Oprócz przypadków śmiertelnych, tego dnia odnotowano w kraju Półwyspu Apenińskiego 228 tys. nowych zakażeń koronawirusem (Sars-CoV-2). Padł także rekord pod względem wykonanych testów – prawie 1,5 mln.
Epidemia we Włoszech
W ciągu ostatniej doby ponad 15 proc. testów na obecność koronawirusa w organizmie wykonanych we Włoszech dało wynik pozytywny. Tamtejsi eksperci twierdzą, że w tym czasie notuje się szczyt fali zakażeń w kraju. W najbliższych tygodniach sytuacja epidemiczna, zwłaszcza jeżeli chodzi o obłożenie w szpitalach, ma się poprawiać.
Obecnie we Włoszech hospitalizowanych jest ponad 21 tys. osób, w tym 1 715 na intensywnej terapii. Zakażonych w całym kraju jest zaś ponad 2,5 mln obywateli.
Zakażeni w szpitalach
W ubiegłym tygodniu podano, że we Włoszech jedna trzecia hospitalizowanych osób zakażonych koronawirusem nie ma COVID-19, ale przebywa w szpitalu z powodu innej choroby. Oznacza to, że pacjenci ci trafili do placówki medycznej, by leczyć inne schorzenie bądź schorzenia, ale wykonany test na wirusa Sars-CoV-2 wskazał wynik pozytywny.
Badania przypadków sondażowej grupy 550 zakażonych pacjentów, przeprowadzone przez włoską federację placówek szpitalnych w Rzymie, Brescii, Genui, Bolonii, Bari i Avellino, wykazały, że 34 proc. z nich nie ma COVID-19, czyli choroby wywołanej przez koronawirusa. W szpitalu są z powodu innych schorzeń, takich jak uraz, zawał, wylew, niewydolność różnych organów, cukrzyca, choroby onkologiczne i neurologiczne. Są wśród nich także kobiety ciężarne, wymagające terapii ginekologicznej i położniczej. To, jak wyjaśniono, "hospitalizowani nie z powodu wirusa, ale z wirusem". Pozostali pacjenci, czyli 66 proc. przebywających w szpitalach, mają zdiagnozowane zapalenie płuc wywołane przez infekcję.